Kserodruk

Witam Was serdecznie!
Dzisiaj odbitka, której wykończenia i koloru żadne zdjęcie nie odda, choć próbowałam kilka razy. W ostatnich dniach szkoły odbyły się warsztaty z grafiki warsztatowej, konkretnie zajmowaliśmy się akwafortą. Poniżej definicja, jednakże my zrobiliśmy to w sposób zupełnie inny, to znaczy bez użycia płyt i stalowych igieł. 
AKWAFORTA (druk wklęsły, kwasoryt)
Technika wynaleziona na przełomie XV i XVI wieku, spopularyzowana w XVI wieku. Płytę cynkową lub miedzianą, uprzednio podgrzaną, pokrywa się cienką warstwą kwasoodpornego werniksu (mieszanina wosku, asfaltu i żywicy). Następnie wykonuje się na niej rysunek stalową igłą akwafortową i poddaje trawieniu kwasem. W przypadku cynku stosuje się kwas azotowy, w przypadku miedzi kwas azotowy lub chlorek żelazowy. W czasie rytowania odsłania się metal płyty. Zanurzenie w kwasie powoduje wytrawienie rysunku, przy czym proces ten można powtarzać kilkakrotnie, aby pogłębić i poszerzyć kreski w ciemnych partiach rysunku. Partie dostatecznie już wytrawione zabezpiecza się kwasoodpornym lakierem. Po wytrawieniu i wyczyszczeniu płytę pokrywa się farbą drukarską. Odbitki wykonuje się na słabo klejonym, lekko zwilżonym papierze, używając prasy wklęsłodrukowej. Odbitka akwafortowa może przypominać rysunek piórkiem. 

Tematem projektów, które mieliśmy wcześniej przygotować, było "okno". Musiały być one w skali szarości, najlepiej z dużym kontrastem, wydrukowane na formacie A3, tj. 42x21 cm, po czym skserowane na czarno-biało, najlepiej najstarszym ksero, jakie znajdziemy. Następnie takie odbitki pokrywaliśmy kwasem (niestety nie jestem w stanie określić rodzaju) z obu stron, ale z naciskiem na przednią. Gąbkowym wałeczkiem nanosiliśmy farbę drukarską (można było je ze sobą mieszać), jeśli gdzieś się wyjechało, spokojnie można było zmyć nadmiar gąbeczką nasączoną kwasem. W związku z tym, że pracowaliśmy tak naprawdę na mokrym papierze, a kwas ograniczał czas, farbę należało rozprowadzać szybko, ale też ostrożnie, ponieważ o przedarcie kartki nie było tak trudno. Gotowy arkusz wkłada się do przygotowanej i sprawdzonej prasy drukarskiej (zdjęcie po prawej), gdzie wcześniej ułożyliśmy papier do naszej odbitki. Mowa o papierze kredowym lub specjalnym, przeznaczonym do akwaforty. Ten drugi jest znacznie droższy, ponieważ cena to minimum 13 zł za arkusz 100x70 cm, ja za swój zapłaciłam około 17 zł. Wracając do naszej prasy; taka odbitka musi mieć odpowiednie marginesy, takie passe-partout, zatem trzeba naszą matrycę odpowiednio dopasować do arkusza i odpowiednio ją tam umieszczać, stopniowo, żeby nie powstały zagięcia. Po przewinięciu przez prasę wszystko gotowe, pozostaje tylko do schnięcia.

Ja wybrałam złotą farbę, która przed odbiciem i wyschnięciem, na mokro, była najpiękniejsza, ale po osuszeniu zachowała swój połysk, co bardzo mnie ucieszyło. W niektórych miejscach dodałam odrobinę czerni, żeby podbić efekt. Projekt wykonałam oczywiście dzień przed, drukowałam w dniu warsztatów, na które się zresztą spóźniłam, bo zaspałam. Wykorzystałam fotografie swoich działań za pomocą tuszy, odpowiednio obrobiłam w programie graficznym i to dało efekt satysfakcjonujący i robiący wrażenie. Okno nie jest symetryczne, ustawiłam je jako przekrzywioną ramę obrazu, umysłu i spojrzenia


Komentarze

Prześlij komentarz