#70

Witam Was serdecznie!
Czuję się jak za dawnych czasów, na gorąco, na bieżąco i w ostatniej chwili, tak... Wieczorem wykonałam szkic i przez kolejne dwa poranki (jakoś od 5-7 do 11) poprawiłam czarnym cienkopisem i wypełniłam kredką, po czym od razu sfotografowałam i teraz mogę pokazać Wam efekty. Narysowałam swoją mamę w jednej ze swoich ulubionych jej stylizacji, od dawna chciałam to zrobić, w końcu mnie natchnęło i oto jest. Dla tych, którzy są ze mną krótko, już kiedyś się tego podjęłam, jednakże nie wspierałam się wtedy zdjęciem, działałam raczej na podstawie tego, co znałam i pamiętałam. Z perspektywy czasu, to było trochę straszne, zresztą sami zobaczcie: #37. I pomyśleć, że minęły już 4 lata...
Z zamiarem użycia kredek akwarelowych i tuszu przygotowałam papier Canson Montval o gramaturze 300 g i wymiarach 18x25 cm, jednak udało mi się uchwycić dobrze podobieństwo i w trakcie zrezygnowałam z tego pomysłu. Niestety jest on fakturowany, co nie sposób było ukryć przy małym docisku kredki lub niewielu warstwach, jednakże dla mnie jest to zaleta, lubię fakturę. Po nałożeniu cienkiej warstwy woskowej kredki Derwent Coloursoft, pokryłam kredką akwarelową całe włosy, wyszły na tyle dobrze, że szkoda było mi rozmyć je, mimo, że papier nie uległby pofalowaniu, a kolor byłby znacznie bardziej nasycony. Używałam już kredek akwarelowych na sucho i jestem już pewna, że chcę kupić bardziej profesjonalne i w największym zestawie. Zastanawiałam się też czy nie zostawić białego tła, jednak po trzech latach w szkole plastycznej musiałam na czymś tę postać posadzić i zachowałam kolorystykę szezlonga ze zdjęcia, ale chciałam, żeby przypominało to pewnego rodzaju studio fotograficzne. Tyle ode mnie, zapraszam Was już w środę, na kolejny wpis, a w poniedziałek zaczynamy nowy Tydzień z artystą. Dajcie znać, co myślicie ;) 

Komentarze