Bright Star: No. 4
Cześć! Nastąpiła przerwa, niestety miałam bardzo dużo na głowie w ostatnim czasie, ale nic się nie stało, lecimy dalej z cyklem! No. 5 to wbrew pozorom sylwetka, która wymagała ode mnie bardzo dużo cierpliwości i czasu, bowiem każdą ćwiartkę cekinu kleiłam ręcznie za pomocą pęsety. Zajęło mi to łącznie około 12 godzin (?), a moja szyja właściwie nie funkcjonuje. Doceńcie to poświęcenie i udostępnijcie znajomym ten wpis :')
Zaczęłam od szkicu sylwetki z myślą o długiej sukni z rozcięciem i drapowaniem na biodrze, jednakże ten ostatni element odrzuciłam na rzecz sztywnych zakładek. Mi osobiście bardzo kojarzą się z suknią Aurory (Śpiąca Królewna) czy ogonem Ariel (Mała Syrenka). Jak widzicie, na początku postawiłam na długie włosy, jednak po narysowaniu sukni, która wbrew pozorom jest nowoczesna i poddana pewnej syntezie swojej formy, uznałam, że klasyczny hollywoodzki look nie pasuje i zainspirowana bobem Bebe Rexhy zamieniłam go na krótkie cięcie. Na swoim Instagramie zapytałam Was o opinię dotyczącą koloru sukni - wybraliście róż zamiast oliwki, więc mamy blondynkę w jej ulubionym kolorze. Cekiny, których użyłam do sukni są półprzezroczyste i półmatowe, dzięki czemu mimo, iż pokryłam nimi całość, nie straciła ona formy, ponieważ prześwituje światłocień wykonany kredką. Są one dość specyficzne, bowiem działają zupełnie odwrotnie, niż zwykłe, błyszczące w pełnym kolorze. Aby wydobyć z nich blask, należy je oświetlić rozproszonym, miękkim światłem - taki dzień bez słońca. Następnie zabrałam się za buty i zakładki; nakleiłam na nie przezroczyste łamane cekiny, które również nie zniekształciły kształtów. Ostatnim elementem była wewnętrzna strona trenu, przy której zdecydowałam się na brokat, głównie ze względu na kolor i zmęczenie cekinami :')))
Komentarze
Prześlij komentarz