Świąteczne dekoracje

Cześć wszystkim! Tak, wiem, że zaraz Sylwester, Nowy Rok i tak dalej, ale byłoby mi bardzo szkoda, gdybym nie pokazała Wam czegoś, nad czym bardzo się napracowałam, co może przyozdobić Wasze domy i nie tylko. W połowie grudnia zrobiłyśmy z mamą dwa wieńce świąteczne; przeznaczone na pomniki - stąd ich kolorystyka - ale spokojnie mogłyby się znaleźć na stole lub drzwiach. Nie przedłużając, przejdźmy do rzeczy.


Najważniejsza część to oczywiście baza takiej dekoracji, czyli wieniec. My wybrałyśmy najlepsze z możliwych, których swoją drogą trochę się naszukałam, czyli z gałęzi jodły o długich i gładkich igłach w odcieniu ciemnej, nasyconej zieleni. Kolejne elementy to bombki, wstęgi, szyszki i ewentualnie lampion. Użyłam tych samych środków, jednak każda z dekoracji ma inny charakter, głównie ze względu na miejsce, w którym została umieszczona. Za kwestie techniczne i wykonanie odpowiadam ja, natomiast projekty stworzyłyśmy razem z mamą.


Pierwszy wieniec to kompozycja rytmiczna i symetryczna, złożona z przeplatających się skupisk bombek i szyszek, i kokard o długich, nierównych wstęgach. Użyłam "ażurowej", luźno plecionej srebrnej taśmy z brokatową nicią, bombek w odcieniu śliwki w jednym rozmiarze, ale za to o matowej oraz błyszczącej powierzchni, a także szyszek pokrytych złotym brokatem z delikatną różową poświatą, doskonale grającym z ich naturalną barwą. Wieniec miał być prosty, lecz efektowny i myślę, że dokładnie taki efekt udało się nam uzyskać. Umieściłyśmy go na ciemno-szarym kamieniu.


Drugi wieniec to również kompozycja symetryczna, a jej główny element stanowi drewniany lampion ze złotą świecą. Ponownie użyłam srebrnej taśmy, jednak tym razem umieściłam ją w dwóch miejscach - z przodu i z tyłu. Skupiska bombek w chłodnym odcieniu pudrowego różu to mieszanki nie tylko rodzaju powierzchni, ale także ich rozmiarów. Zmianie uległy także szyszki, do tej kompozycji oprócz sosnowych, wybrałyśmy także te z modrzewia - jedne pokryte brokatem, inne naturalne. Jako, że ten wieniec nie ma równie interesującej oprawy, co poprzedni, jest w nim jednak trochę przepychu i więcej się dzieje. Umieściłyśmy go na brązowym kamieniu.


Jeśli podobają Wam się tego typu dekoracje, zapraszam w przyszłym roku, będzie można taką zamówić. Bardzo możliwe, że przysiądziemy także do kompozycji Wielkanocnych, także obserwujcie mnie na Facebooku, żeby niczego nie przegapić. Wróciłam także do oprawiania notesów - pierwszego z nich spodziewajcie się już w kolejnym wpisie. Mam głowę pełną pomysłów, ale czasu brak... Jeszcze nie skończyła się przerwa świąteczna, a ja już czekam na ferie zimowe. Po prawej stronie znajdziecie listę projektów, nad którymi pracuję, a także moje plany i pomysły. Do następnego ;)

Komentarze