Anahita
18 x 25 cm
Canson Montval 300 g/m²
kredki Bic Conte
kredki akwarelowe Martol
|
Cześć wszystkim!
Próbuję zabrać się za teczkę na projektowanie ubioru na warszawskiej ASP, nie do końca mi to wychodzi, a zostało mi trochę mało czasu - chyba tydzień - dlatego pomyślałam, że warto "się rozrysować". Uwielbiam eleganckie, zwiewne, inspirowane dawnymi epokami i naturą projekty... Szczerze mówiąc, miałam zamiar zrobić to w typowy modowy sposób - jakaś akwarela, tusz, kredka, cienkopis... Jednak zdarza mi się zmieniać plan działania, najczęściej w myśl zasady "mniej znaczy więcej". Naszkicowałam sylwetkę na fakturowanym papierze, bo planowałam użyć kredek akwarelowych i tuszy, ale po zrobieniu bazy jasnymi kredkami uznałam, że szkoda zakryć coś, co wygląda dobrze. Uwielbiam jednokolorowe rysunki wykonane kredką. Tym razem użyłam trzech, naprawdę bardzo do siebie zbliżonych, różnice walorowe są nieznaczne. Nie są to przybory z najwyższej półki, ale to nie oznacza, że nie dają nam pewnych możliwości. I wierzcie mi, na żywo ten kolor jest równie żywy, jak tu... Anahita to imię dawnej bogini wód słodkich - nie bez powodu nazwałam tak tę suknię, jak i samą ilustrację. Pod każdym względem kojarzy mi się z pięknem, czystością i wodą.
Sam projekt nie jest skomplikowany, takie formy mam raczej za sobą, ale kto wie - możliwe, że wrócę do nich. Uwielbiam poszerzoną linię ramion, ale też wiem, że poduszki czy bufki nie są jedynym prowadzącym do niego zabiegiem. Jako, że moje ostatnie projekty bazowały na nadmiarze materiału na ramionach, tutaj ten nadmiar obniżyłam, tworząc odpowiednią szerokość poniżej ramion - dekolt w stylu hiszpańskim. W celu wydłużenia sylwetki zaznaczyłam wcięcie w talii, od którego wychodzi spódnica z dwoma rozcięciami. Frontalnie całość wydaje się dość klasyczna, ale gdy przyjrzycie się, zauważycie, że materiału jest zdecydowanie za dużo. To z kolei inspiracja XVIII-wieczną Francją, materiał z tyłu spływa już od linii pleców. Rękawy sięgają nieco dalej niż do dłoni - ma to na celu maksymalne wydłużenie, ale jest to też zabieg kompozycyjny. Uzupełnieniem są zaprojektowane przeze mnie już wcześniej materiałowe kolczyki, przypominające miniaturowe suknie. Jako zwieńczenie zaproponowałam wysokiego koka.
Sam projekt nie jest skomplikowany, takie formy mam raczej za sobą, ale kto wie - możliwe, że wrócę do nich. Uwielbiam poszerzoną linię ramion, ale też wiem, że poduszki czy bufki nie są jedynym prowadzącym do niego zabiegiem. Jako, że moje ostatnie projekty bazowały na nadmiarze materiału na ramionach, tutaj ten nadmiar obniżyłam, tworząc odpowiednią szerokość poniżej ramion - dekolt w stylu hiszpańskim. W celu wydłużenia sylwetki zaznaczyłam wcięcie w talii, od którego wychodzi spódnica z dwoma rozcięciami. Frontalnie całość wydaje się dość klasyczna, ale gdy przyjrzycie się, zauważycie, że materiału jest zdecydowanie za dużo. To z kolei inspiracja XVIII-wieczną Francją, materiał z tyłu spływa już od linii pleców. Rękawy sięgają nieco dalej niż do dłoni - ma to na celu maksymalne wydłużenie, ale jest to też zabieg kompozycyjny. Uzupełnieniem są zaprojektowane przeze mnie już wcześniej materiałowe kolczyki, przypominające miniaturowe suknie. Jako zwieńczenie zaproponowałam wysokiego koka.
P.S. Na Facebooku pojawią się dwie ankiety. Mam w końcu czas, żeby zrealizować swoje pomysły, ale chciałabym też wiedzieć, co Wy najchętniej oglądacie / czytacie. Pierwsza będzie dotyczyć tego, która z moich propozycji ma pojawić się najwcześniej, druga będzie pytaniem o Wasze preferencje :)
P.S.2. Od lipca na poważnie zaczynam produkcję ręcznie robionych notesów - zachęcam! Więcej informacji znajdziecie na mojej stronie: patlupinska.wixsite.com/malgranda
szkic |
Komentarze
Prześlij komentarz