#71

Witam Was serdecznie!
Od zawsze fascynują mnie animacje i postacie, kto nie kocha Disneya... Ostatnio pomyślałam, że chciałabym narysować kilka mocnych kobiet, takich czarnych charakterów. Wcześniej zabrałam się za 13 antagonistek z disnejowskich filmów animowanych; znając sposób, w jaki je rysowano i mając też własną wizję, zapełniłam schematycznymi, skupiającymi się na mimice portretami 2 kartki i wybrałam 4 twarze, efekty poniżej.

Uznałam, że miło będzie wrócić do czarnego konturu, wypełnienia kredką i spróbować z pewnego rodzaju kubizmem. Postawiłam na swoje ulubione zestawienie kolorystyczne połączone z czernią i szarościami: zieleń, niebieskość, fiolet i róż. Uwielbiam to, jak wzajemnie się przechodzą i tworzą chłodną paletę, a widać to najlepiej po farbach, które posiadam, tych barw brakuje mi najszybciej... Z każdego koloru wybrałam po 5 odcieni, od najjaśniejszego do najciemniejszego, którymi wykonałam makijaż oka i ust, ewentualnie jakieś dodatki. Do skóry użyłam pośredniego i prawie najciemniejszego odcienia z 5 oraz 6, złamanego szarością. Tło w zależności od tego czy bliżej było barwy ciepłej, czy też zimnej wypełniałam dwiema szarościami ciepłymi lub zimnymi, czernią i 6 kolorem, podobnie było z włosami. To taki proces twórczy w pigułce. Używałam oczywiście kredek Derwent Coloursoft, dawno temu napisałam ich recenzję i chyba muszę ją zaktualizować, bo przy tej pracy wyszła ich największa wada, która zwykle nie zwracała mojej uwagi - właściwie nie ma tam wyboru w różach... Cała paleta czerwieni, zieleni, niebieskości, a róż? Prawdziwego różu niestety nie ma, dlatego musiałam posiłkować się kredką akwarelową i niestety nie uzyskałam tego, co chciałam, ale na szczęście nie szkodzi to całości. Napiszcie mi w komentarzach, co sądzicie ;)

Komentarze