Moja, Twoja Wolność

Witam Was serdecznie w ten listopadowy wieczór!
Jakiś czas temu wykonałam parę projektów, żaden z nich nie okazał się niestety wystarczająco dobry, choć uważam, że niektóre naprawdę miały potencjał. Podczas korekty pojawił się temat alfabetu Braille'a, który bardzo mnie zainspirował i na kolejne zajęcia przyszłam ze zdjęciami i glinianymi "tabliczkami". Zadanie wykonałam w ramach konkursu, który znajdziecie tutaj. Będąc szczerą nienawidzę konkursów artystycznych, zwłaszcza tych, w których nie mam najmniejszej ochoty brać udział, bo jestem świadoma, że jeśli nie robię czegoś z serca, nie będzie to dobre. Mi się niestety nie udało, ale moje koleżanki z grupy odniosły sukces, także gratuluję im jeszcze raz i zachęcam Was do zapoznania się z wynikami.

Wykorzystałam ten alfabet, ponieważ umożliwił mi on wprowadzenie pewnego niedopowiedzenia do plakatu, stanowiąc jednocześnie jego główną i najważniejszą część. Zacznijmy od początku. Całość jest inspirowana ścianami obozów i więzień, starymi metalami, wojną. Podział między znakami Braille'a niczym łączenie dwóch blach z przyspawanymi elementami je łączącymi tworzy wyraźną granicę między "MOJĄ" i "TWOJĄ". Nie są one równe, co ciągnie kompozycję w górę, dlatego, żeby ją zrównoważyć odpowiednio rozmieściłam niedoskonałości tła. Pod "punktami" kryje się słowo "WOLNOŚĆ", które również podzieliłam na dwa. Czcionka, której użyłam na górze i na dole, to Nail Scratch, czyli dokładnie taka, jaką sobie tutaj wyobraziłam. To słowa wydrapane, wyżłobione, mające znaczenie i przekaz. Uznałam, że nie potrzebuję naszej flagi czy godła, żeby ten patriotyzm, na którym zależało organizatorom, zawrzeć, zdecydowałam się na pewną kontrowersję, jednakże i tak na tyle małą, że nie godzi ona w nikogo, nie jest też odzwierciedleniem jakichś skrajnie negatywnych poglądów względem innych nacji. 
Alfabet Braille'a jest wypukły, nie spotkałam się jeszcze z wklęsłymi punktami, ale pracując w glinie, która od roku, jak nie dłużej, zalegała w mojej szafce i mocno podeschła, nie miałam możliwości wykonać napisu inaczej niż wciskając jakiś przedmiot. Posłużyłam się małą fiolką, dzięki czemu nie spędziłam nad tym całej nocy, a było już bardzo późno i czas mnie naglił. Odpowiednio ustawione światło pozwoliło mi sfotografować tabliczki tak, że nawet bez obróbki cienie tworzą formy wypukłe. Glina jest jasna, nierówna, przez brak wody popękała i dzięki temu po odpowiedniej korekcji parametrów otrzymałam tak piękny i realistyczny efekt. 

Tyle ode mnie, mam nadzieję, że "widzimy się" tu ponownie już niedługo. Zapraszam Was oczywiście na mojego Facebooka i Instagrama, tam dzieje się bardzo dużo, nowości i zapowiedzi tego, co wkrótce pojawi się na stronie ;)

Komentarze