Mojry
Możliwe, że mi się wydaje, jednak odnoszę wrażenie, że po kilku latach pewnego rodzaju zapomnienia, blogi przeżywają obecnie odrodzenie. Znów są popularne jak samodzielne strony (częściej za granicą, ale te kulinarne, o ugruntowanej pozycji, w Polsce, również mają się dobrze) albo jako podstrony stron internetowych. W przypadku tej drugiej wersji, powiedziałabym nawet, że często jest to obowiązkowy element, związany w dużej mierze z mechanizmem wyszukiwania, pozycjonowania i innymi technicznymi aspektami, jednak nie zmienia to faktu, że najważniejsze jest tu dzielenie się wiedzą (pasją, czymkolwiek ważnym dla nas czy naszego biznesu) i tworzenie swojej grupy odbiorców.
Ciekawy sposób na rozpoczęcie pierwszego wpisu po półtorarocznej nieobecności, prawda? Zwykle wracałam z jakimś wytłumaczeniem czy innymi zapowiedziami. Tym razem mam jednak dużo przemyśleń, więcej niż kiedykolwiek. Otacza nas obecnie nieco inna rzeczywistość, a co ważniejsze, dużo się u mnie wydarzyło, wydarza i ma wydarzyć. Skłoniło mnie to to refleksji na temat tego, co robiłam i co robię aktualnie - doszłam do wniosku, że już wystarczająco długo żyłam pracą, od weekendu do weekendu, codziennymi sprawami, że już spróbowałam czegoś innego. Przestało mi to odpowiadać, obudziło się we mnie to wewnętrzne dziecko, które od wielu miesięcy ciągnie mnie za rękaw i mówi, że chce, żeby było jak dawniej.
Od kilku tygodni bardzo dużo się zastanawiam, szukam i planuję. Trochę to jeszcze zajmie, ale myślę, że się uda. Mam zamiar sprawić sobie swoją stronę (kiedyś próbowałam zrobić to za pomocą Wix, ale finalnie zrezygnowałam i stronę usunęłam), jednak jestem bardzo przywiązana do tego bloga, dlatego też z pewnością wszystko rozwiążę technicznie tak, aby nic nie utracić (tak, wiem, w sieci nic nie ginie, ale mam tu na myśli raczej zabiegi, które nie będą stawianiem grubej kreski między starym i nowym). Wyobraźcie sobie, że 21 lipca 2023 roku minęło 10 lat, odkąd założyłam bloga, można powiedzieć, że zmieniał się i dojrzewał razem ze mną. Zmieniałam jego wygląd, nazwę, wprowadzałam nowe treści, a dzisiaj traktuję go jako inspirację i motywację do działania. Krótko mówiąc, wracam do korzeni, żeby dużo osiągnąć.
W 2021 roku stworzyłam kilka rzeczy; części z nich nigdy tu nie opublikowałam, ale mają potencjał, ja sama mam do nich sentyment, a do niektórych pomysłów chcę podejść jeszcze raz, dlatego też pomyślałam, że warto, aby jednak się tu pojawiły. Tak, po czasie często zmieniam swoje podejście do swoich prac o 180 stopni (niech podniesie rękę ten, który nigdy nie zmienił), ale te nadal uważam za udane.
W 2022 roku praktycznie nie pracowałam, na pewno nie nad własnymi projektami, jednakże za sprawą mojego ówczesnego miejsca pracy coś się działo - mało, ale również się tu pojawi, bowiem są to materiały z zakresu projektowania graficznego, które w większości były dla mnie czymś nowym. Będą to plakaty i kartki.
Rok 2023 upłynął mi na nauce nowego obszaru projektowego. Już kilka lat temu miałam z nim styczność, jednak wtedy jeszcze nie rozumiałam jego potencjału i nim się obejrzałam, zyskał on ogromną popularność. W styczniu wzięłam udział w webinarze, a następnie wykupiłam kurs. Od razu polubiłam UX/UI Design, czyli projektowanie stron, serwisów i aplikacji. Ze względu na specyfikę tych materiałów, tworzone wówczas projekty publikowałam na bieżąco, ale nie tu ani na Instagramie, lecz w serwisie Behance (tak, w końcu zaczęłam używać swojego konta, bo tego serwisu również nie doceniałam). Cały czas nad czymś pracuję, więc z pewnością będę nadal wrzucać kolejne projekty, dlatego już teraz Was tam odsyłam i będę odsyłać w następnych postach.
Po tym przydługim wstępie czas przejść do tematu dzisiejszego wpisu.
Patrycja Łupińska Mojry 2021 promarkery na papierze, 30/42 cm |
- Kloto (Prządka) - przędła nić żywota ludzkiego i decydowała o czasie narodzin, przedstawiana z wrzecionem, przędzą,
- Lachesis (Udzielająca) - strzegła przydzielonej przez siebie nici i wyznaczała jej długość, decydując o przeznaczeniu i długości życia, przedstawiana z miarą,
- Atropos (Nieodwracalna) - przecinała nić nożycami, wybierając jednocześnie sposób śmierci.
Chciałam wykonać ilustrację, nigdy nie robiłam niczego takiego. Niestety miałam bardzo ograniczony czas i mimo niezłego pomysłu, musiałam zadowolić się statycznymi i nawiązującymi do ilustracji modowej postaciami i wesprzeć programem komputerowym, aby stworzyć tło. W tamtym czasie bardzo lubiłam pracować promarkerami (choć od tamtej pory ich nie używałam, to podtrzymuję, że nic się nie zmieniło) i ponownie postanowiłam, że niczego innego nie użyję, więc zrezygnowałam z kredek i elementów klejonych. Poza okolicznościami chciałam też jeszcze bardziej wprawić się w tej technice, a dodatkowo zależało mi na podkreśleniu mojego stylu nawiązującego do komiksu i klasycznej animacji dwuwymiarowej.
Najdłużej zajęły mi przygotowania i sam szkic, bowiem każdą pozę dokładnie przemyślałam i dopasowałam do niej szaty, które projektowałam nie na kartce, ale układając na sobie obszerny materiał. Przygotowałam wiele zdjęć referencyjnych - samej sylwetki, sukni, kapturów - dbając jednocześnie o to, aby były jednakowo oświetlone, co miało mi później ułatwić ich "klejenie".
Choć opis sugeruje, że powinny być to postaci o jak najlepszej woli, w końcu są córkami bogini sprawiedliwości, prawa i porządku, Mojry to nadal boginie. Znając przywary różnych mitologicznych bóstw, przyznam, że zdecydowanie najbliższe są mi ich przedstawienia malarskie oparte o mrok i brzydotę, zdecydowanie najbardziej do mnie przemawiają - w dalszej części wpisu zamieściłam te najbardziej znane. Nie mogę też nie wspomnieć o tym, jak wykreowali je twórcy animacji Herkules (Walt Disney Studios) z 1997 roku. Uważam, że ich brzydota ciekawie koresponduje z pewnego rodzaju dualizmem charakteru, są trochę złośliwe i prześmiewcze, nieco naginają zasady (w końcu są nie tylko ponad ludźmi, ale również bogami), a jednocześnie pozostają w tym w jakiś sposób poważne i sprawiedliwe, budzą respekt.
Ja sama inspirowałam się manieryzmem i animacją, moje Mojry są bardzo szczupłe (choć teraz wychudziłabym je do kości, nawiązując do średniowiecznych grafik), bliżej im do tych Strudwicka i Agachego niż Rubensa, jednak kraina Hadesu nie kojarzy mi się z przepychem. Są także niewidome, ich oczy są zamglone, to wyraźne nawiązanie produkcji Disneya, z tą jednak różnicą, że w filmie siostry oczu nie mają w ogóle i dzielą gałkę oczną, natomiast ja przypisałam ją jedynie Kloto, ponieważ to ona jest początkiem drogi śmiertelnika. Z kolei Lachesis mierzy długość "na oko", a raczej na wyczucie. Atropos wszędzie pojawia się z nożycami, zatem i moja je posiada. Patrząc na obrazy, zauważam u sióstr znudzenie, zmęczenie, skupienie, czasem delikatny uśmiech. Ja chciałam, aby była to przede wszystkim satysfakcja i fascynacja, wręcz dobra zabawa.
Jak widzicie, dużo czerpałam z przeszłych interpretacji. Żałuję, że aż tyle, teraz skupiłabym się zdecydowanie bardziej na własnej interpretacji, ale tworzyć można w nieskończoność i już wiem, że na pewno ponownie podejmę się przedstawienia tego trio. Na płótnie, na dużym formacie i w znaczniej bardziej mrocznej i upiornej wersji. Mam nadzieję, że za niedługo, bo jak to ludzie sztuki mówią "ja to widzę" i mam już wizję tego obrazu.
Francesco de' Rossi (Salviati)Trzy Mojry1550olej na drewnie, 61/83 cmPalazzo Pitti, Florencja, Włochy
Peter Paul RubensThe Fates Spinning Marie's Destiny1622-25olej na płótnie, 93/153 cmLuwr, Paryż, Francja
Bernardo StrozziTrzy Mojry1640
Peter Paul Rubens The Fates Spinning Marie's Destiny 1622-25 olej na płótnie, 93/153 cm Luwr, Paryż, Francja |
Bernardo Strozzi Trzy Mojry 1640 |
John Melhuish Strudwick Złota nić 1885 olej na płótnie, 72/44 cm Galeria Tate, Londyn, Wielka Brytania |
Paul ThumannTrzy MojryXIX wiek
Paul Thumann Trzy Mojry XIX wiek |
Francisco de Goya Atropos/Mojry 1819-1823 olej na płótnie, 123/266 cm Muzeum Prado, Madryt, Hiszpania |
Alfred Agache Mojry/Prządki 1885 olej na płótnie, tondo o średnicy 155 cm Pałac Sztuk Pięknych w Lille, Francja |
Alexander Rathaug Trzy Mojry 1910 tempera na płótnie, 124/164 cm Kolekcja prywatna |
Komentarze
Prześlij komentarz