Co więcej mogę zrobić? - studium postaci

Cześć! Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle rysowałam ołówkiem... Od 3 tygodni pracuję bardzo intensywnie, zarówno nad studium postaci, jak i szkicami, więc tak naprawdę jest to taki czas, kiedy faktycznie nie rozstaję się z tym narzędziem.Co ciekawe, jeszcze nie mam dość - myślę, że to dzięki różnorodności tematów i formatów. Myślę, że na jakiś czas jednak odstawię B1 na bok i zajmę się czymś, co nie wymaga tyle gimnastyki i stania przy sztaludze. Poza dzisiejszym rysunkiem na pewno pojawi się tu jeszcze jedno studium postaci, ale podejrzewam, że nie w ołówku. 

Planowałam wrócić do Ogniska Artystycznego, w którym spędziłam trochę czasu jeszcze w liceum, nawet poszłam ponownie się zarejestrować, ale wiecie - koronawirus. Zostałam zatem z modelami z rodziny. Ostatnio była moja siostra, więc czas na mamę. Śmiało mogę stwierdzić, że to moja pierwsza tak pieczołowicie wyrysowana sylwetka. Jest poprowadzona od początku do końca, nie ma niedopracowanych elementów, mój wewnętrzny perfekcjonista bardzo się z tego cieszy. Nie wiem ile dokładnie mi to zajęło, na pewno przynajmniej 10 godzin. Spokojnie, nie męczyłam tyle czasu modelki, takie rzeczy jak krzesło i tło rysowałam bez niej. Generalnie rzecz biorąc, w końcu rozrysowałam się na tyle, że siadam i pracuję, z prawdziwą przyjemnością. Widzimy się we wtorek ;)




Komentarze